czwartek, 1 stycznia 2015

Annus mortus est...

...habenus novum Annum, duh.

Generalnie za jedyną poważną konsekwencję nastania nowego roku zazwyczaj uznaję konieczność wymiany kalendarza (Tym razem wręcz jej oczekiwałem), ale wiem, że wielu faktycznie znajduje w niej motywację o obrócenia swojego życia o 360. Zarówno ambitnym, jak i tożsamym ze mną nieuleczalnym leniom życzę serdecznie Lepszego Roku Niż Poprzedni. Ze wszystkimi konsekwencjami typu szczęście, forma i miłość w zestawie. Coś Kiedyś Komuś musi się udać, czyż nie?

Ani ja nie jestem w dość dobrej formie, by się rozpisywać o osobowości mnogiej, ani wy by o niej czytać, jak mniemam ;)
(A cholera, szkoda, bo temat-rzeka... Może innym razem...[dam znać jeśli zdecyduję się spiąć to i owo i cokolwiek tu napisać])
Na razie podrzucam tylko fragmencik z artykułu o zaburzeniu dysocjacyjnym świadomości z wikipedii:
"Nie tylko wzorce zachowań różnych osobowości są zazwyczaj odmienne, każda osobowość ma odrębną tożsamość, wspomnienia, zdarza się, że nawet płeć, iloraz inteligencji, ciśnienie krwi, ostrość wzroku, preferencje seksualne, czy alergie"
o_o


Szczęśliwego Nowego z jednolitymi alergiami, kochani!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz