niedziela, 28 grudnia 2014

Przyszłość narodu


Nie jestem do końca pewien w jaki sposób przebiega aglutynacja i powstawanie skrzepów
Pnia Współczulnego w całej jego okazałości nie pojmuję do dziś
Nie mam pojęcia na temat hormonów, ich wpływu na organizm, oraz pochodnych metabolitów
W sumie nie do końca wiem o czym mowa, gdy mowa o ręce
Nie odróżniam wątroby od serca
Ale hej, przerobiłem pulę testów i szczęśliwie wstrzeliłem się w 51%, więc lekarz ze mnie jak ta lala...

Testy. Testowy sposób sprawdzania wiedzy, zmora i zakała polskiego szkolnictwa. Szatan, promujący kucie na "pałę", powtarzanie formułek, uznawanie treści "jedynego słusznego podręcznika" i wreszcie ślepe, głupie szczęście. Zamiast esejów, pozwalających studentowi objaśnić temat w szerszym spektrum i dysputy przy odpowiedzi ustnej, co?
"A,C i D. Dokładnie tak. Oto pański dyplom i stetoskop panie doktorze"
(Wiem, że bardzo słabo dzisiaj piszę, stępiłem się przez święta. Ale opinię moją w temacie poznaliście. A wasza? Chwała testom, wady odpowiedzi ustnej, wielokrotny wybór vs pozornie takiż? Dajcie znać :))

wtorek, 23 grudnia 2014

Nikt tak pięknie nie mówił...

Że ma Tourette'a.

Uprzedzając szarże białych rycerzy: Jestem świadomy faktu, że Zespół Tourette'a to skomplikowana patologia neurologiczna, a tiki i koprolalia to jedynie najbardziej powierzchowne z objawów, chorym nań współczuję z całego mego atroficznego serca.
Ale poważnie, jak wiele problemów w życiu da się rozwiązać serdeczną ladacznicą, rzuconą w środku zdania...
(ciekawostka z Wikipedii: "Do metod alternatywnych, ale już obecnie nie stosowanych, należą zastrzyki z toksyny botulinowej, które paraliżują struny głosowe, przez co niekontrolowane zachowanie jest mniej widoczne." Jest to jakiś sposób... Eeeech, stare dobre czasy, gdy skręcenie kostki leczyło się amputacją) 


Męczę się obecne z GIMPem, który wypina się na mnie, gdy go najbardziej potrzebuję, ale planuję w najbliższym czasie solidny update sofware'u, także wkrótce jakość edycji powinna się solidnie poprawić. 
A, i zadbałem wreszcie o rysowanie na zapas, więc powinienem utrzymać regularne aktualizacje dłużej niż 20 minut ;)

piątek, 12 grudnia 2014

Przez różowe okulary...

Daltonizm.
Wszystko pięknie, fajnie, kolorowo, aż pewnego dnia człowiek ładuje się pod samochód, bo czerwony idący ludzik okazał się tym razem być czerwonym stojącym.
Ale nie można odmówić choróbsku pewnych zalet...


 ...Jak na przykład bycia doskonałą przykrywką dla odrobiny niechęci na tle rasowym ;)

Wiem, że daltonizm (Deuteranopia, jeśli już koniecznie trzeba brzmieć profesjonalnie) to choroba polegająca wyłącznie na niezdolności postrzegania koloru zielonego. Niemniej, popularnie jest utożsamiana z ogólnym poplątaniem kolorów. A żart narzuca się sam...

(wszystko lepsze od pełnej ślepoty, though: http://i.imgur.com/D4GsUmB.jpg od Deathbulge.com ;)