czwartek, 2 kwietnia 2015

Patologika: Potworniak (Teratoma)

-Proszę o uwagę. Dzisiejszą lekcję zaczynamy od bardzo prostego pytania: Co to jest "nowotwór"? Pan w niebieskiej koszulce po lewej?
-Nowotwór, inaczej rak...
Gówno prawda, mój drogi, raki to tylko złośliwe nowotwory pochodzące od tkanek nabłonkowych, a w organizmie człowieka jest o wiele więcej zdrowych tkanek, na które może paść. Uroczo uśmiechnięta pani w czerwonym?
-Nowotwór to choroba...
Grupa chorób, droga pani, grupa chorób. Do tego piekielnie dziwacznych i problematycznych w diagnostyce. Dlatego też, słynne "lekarstwa na raka" nie mają wiele większego sensu jak pytania o lek na wirusy, albo panaceum rozwiązujące wszystkie problemy erekcyjne... Nowak, cieszę się, że wyjątkowo notujesz, ale rozpoczynanie tego teraz stawia Cię w wyjątkowo niekorzystnym świetle. Pan w wyjątkowo paskudnej kraciastej koszuli?
-Nowotwory, z łaciny neoplasma to grupa chorób, polegających na niekontrolowanej mitozie komórek tkanki i różnicowaniu owych w kierunku nietypowym dla danej tkanki...
-Poprawnie.

Teraz tłumacząc na ludzki:
Komórka nowotworowa się dzieli. Rośnie i się dzieli. A potem jej potomne dzielą się znowu. I znowu. Nie ma w tym nic niepoprawnego, to właśnie robią komórki. Ale nadchodzi moment, gdy organizm przesyła sygnał "dobra, wystarczy, jest was dość". A ona co? A ona nic. Ignorując mediator, jak tłuczenie miotłą w sufit, dzieli się dalej, niezmiennie ssąc życiodajne związki przeznaczone dla porządnych, płacących podatki i pełniących swoją rolę w społeczeństwie komórek.A potem się różnicuje.
"To nie tak źle", pomyślicie, kurczowo trzymając się metafory i widząc oczami wyobraźni, jak zbuntowany nastolatek przerywa na chwilę rytuał pieprzenia się z wszystkim co ruchome, wdziewa garnitur i wyrusza na miasto szukać pracy. Ano. To nie tak źle.

Gorzej, jeśli rozwija się w wytatuowanego w swastyki neonazistę w elyganckiej dzielnicy Paryża, lub wybornego uprzejmego finansistę pośrodku Afrykańskiej wsi. Albo co gorsza Bronxu.
Albo wyrasta mu trzecia ręka, w miejscu uszu ma stopy i wszystkie nadzieje na "coś z niego wyrośnie" można utopić w pobliskim jeziorze. Bo coś już wyrosło. Nowotwór różnicuje się w tkankę podobną, acz różną od tej z której pochodzi. W najlepszym więc wypadku kończymy ze stertą czegoś nieidentyfikowalnego pośrodku tarczycy pacjenta. Nie działa. Nie nacieka, nie próbuje nas aktywnie zamordować, tylko nie działa. W najlepszym przypadku.

Nowotwory nazywamy zależnie od tkanki z której pochodzą. Łatwa sprawa. Naczynia krwionośne? Naczyniak. Nabłonek gruczołowy? Gruczolak. Tkanka tłuszczowa- tłuszczak. Bagatela. Nazewnictwo zmienia się w niewielkim stopniu wraz ze złośliwością nowotworu, ale w końcu trzeba spojrzeć w lustro i niskim głosem zadać pytanie:

Co w takim razie musiał przeskrobać nowotwór, żeby być nazwanym Potworniakiem?

Zła fama nie przeszkadza potworniakowi kontynuować kariery w Hollywood
Potworniak jest nowotworem wywodzącym się z komórek germinalnych, czyli tak podstawowych jak tylko się da. Z nabłonka powstanie nabłonek, z chrząstki chrząstka, z mięśni mięsień. A z zarodka? Proszę pokazać na tej lalce, gdzie dotykały Pana komórki germinalne. Ano. Cały organizm. Każda. Tkanka. Rozwijając się jako guz jajnika lub jądra, różnicuje się w kierunku dojrzałych tkanek reszty organizmu.

Jak faktycznie wygląda...?
Hm...
Zdjęć tutaj nie pokażę, bo zamknięto by mnie za deprawowanie dziatwy. Oto linki. Wchodzicie na własną odpowiedzialność


Iiiii tak. To są zęby. To są zęby. Zęby. Wspominałem, że rozwija się najczęściej jako guz jajnika? To są zęby.

ZĘBY


Mhm. Guz na jajniku, lub jądrze może zawierać w sobie dojrzałe tkanki. Nerwową. Kostną. Chrzęstną, nabłonkową, gruczołową. Może zawierać w sobie kości. Zęby. Włosy i tkankę tłuszczową nawet bardzo często, ba, możliwa jest opcja, że cały guz będzie składał się z jednego typu wyspecjalizowanej i całkowicie rozwiniętej tkanki. Robbins "(...)Wole jajnikowe, które w całości zbudowane są z dojrzałej tkanki tarczycy, w rzeczywistości mogącej dawać objawy nadczynności tarczycy." Mhm. To nie tylko wygląda. TO DZIAŁA. TO ŻYJE.Gdyby dać mu dość czasu i miejsca do rozwoju, prędzej czy później guz może powiedzieć do Ciebie "mamo".

Żeby było zabawniej, potworniak może brzmieć i wyglądać (i działać i rozwijać się i...) strasznie, ale w sumie jest zwykle łagodny. Nie nacieka podłoża, nie daje przerzutów. W 90% jest niegroźny jak szczeniaczek labradora.
Teratoma jako boss w grze Binding of Isaac: Rebirth. Tak, są takie gry.


Chociaż, cholera jasna, gdyby szczeniaki labradora wyglądały tak jak niektóre potworniaki, wiele dwunastoletnich dziewczynek żyłoby w permanentnej traumie. Co nieźle się składa, bo to ich dotyczy problem. Jeśli dożyłaś dwudziestki, szansę na śmierć z teratomy możesz odpukać. Leczenie? Wyciąć dziada. Może dorzucić szczyptę chemioterapii, jeśli jest wyjątkowo oporny. A potem wyciąć znowu. Przeżywalność w ciągu pięciu lat? Gotowi na statystyki? Wasze sadystyczne instynkty budzą się, krwiożercze dusze nadstawiają uszu? 95%. Dziewięćdziesiąt pięć. Dziecięco, czyli w najgorszym przypadku.
Eeeech, Teratomo, stary, kłopot z Tobą leży w tym, że cała para idzie w gwizdek... Porównajmy z takim np. czerniakiem, który jest małą czarną plamką, a na pytanie "Ile mi zostało?" lekarz zaczyna odliczać od pięciu...

To by było na tyle. Wnioski:
Studentów leku fascynują rzeczy na widok których reszta zwraca śniadania.
Można przeżyć całe życie nie zauważywszy kolana w jajniku .
Jeśli wierzysz jeszcze w jakąkolwiek świętość ludzkiej formy i ciała mam dla Ciebie złe wieści.
Są rzeczy na niebie i ziemi, o których filozofowie są szczęśliwi nie śniąc.
Szpetota nie musi iść w parze z zabójczością.

Ale tę koszulę naprawdę bym zmienił, drogi Panie.

/Kapucyn



Źródła: klasycznie moje ukochana "Patologia, czyli słowo o chorobie" profesorów Stachury i Domagały (tak, mam crusha na podręcznik, i?), "Patologia Robbinsa", fenomenalna prezentacja (niedostępna niestety w sieci, o ile wiem) zakładu Patomorfologii PUM, dane statystyczne z całych otchłani internetu, za pośrednictwem polskiej i angielskiej Wikipedii

P.S. Jak widać pobawiłem się dziś stylem pisania. Podoba się? Chcecie więcej? Dajcie znać ;)